Sinéad Morrissey
Das Ding an Sich
Das Ding an Sich
Prusy Wschodnie, styczeń 1945
świnia dwie krowy koń pociągowy gęsi
przy drzwiach od tyłu stadko babulinek
stodoły suche jak pieprz siano do lata
ogrody otulone uładzoną drzemką
sztućce garnczki czajniki fajans
jajka w niebieskiej misce masłoszynkagolonkamleko
stoły wyszorowane na kość
rozpłatane zające na haku tłuszcz do sierpa
radio gramofon zegar z wahadłem
lampka na biurko stojak pod gazety
zmarli synowie jak ikony na ścianie Wermacht
wykrochmalony kołnierzyk koszyczek z szyciem
woreczki lawendy czerwiec między fałdami
w skrzyni na pościel obłóczki ręczniki
pikowane kołdry komody pełne halek
nocne koszule koronki a potem
poduszki takie wyprute
pierzyny takie pocięte
zadymka puchu w sypialniach
korytarzach przejściach podworcach zagrodach
jak śnieg po Bożym Narodzeniu albo rzeczowniki
odcumowane od mowy
w zawrotnych zakłóceniach Grossedeutcher
Rundfunk ostatniej audycji
[Tak jak poprzednio wiersz w przekładzie Magdy Heydel z książki: Sinéad Morrissey, O równowadze, Instytut Kultury Miejskiej, Gdańsk 2019, s. 85-87. W przypadku wczorajszego tekstu, myślę jednak, że Morrissey pisze trochę obok fotografii Siergieja Prokudina-Gorskiego - jest tam znacznie więcej istotnych informacji wizualnych, do których można by się odnieść. Oczywiście działa tu licentia poetica czy tez licentia historica...]